Wyhaczyłam ten film w repertuarze już kilka miesięcy temu. Pewnie ze względu na Colina Firtha, bo zwykle przyjemność sprawia mi patrzenie na niego na ekranie. Ta jego brytyjskość i gentelmańskość aż biją zwykle po oczach, a jego wykonaniu to naprawdę jedynie atut :)
Trochę mnie w którymś momencie zmroziła informacja, iż jest to film o agentach służb specjalnych, bo filmów akcji zwykle nie oglądam, a jeśli mi się zdarzy, nie sprawiają mi one frajdy. Jednak po dość dobrych opiniach, jakie zebrał w ciągu ostatnich kilku dni (od polskiej premiery), postanowiłam dać mu szansę.