sobota, 13 grudnia 2014

Małe stłuczki (2014)

Obejrzałam ten film już kilka dni temu. Trudno mi jednak było zabrać się do napisania czegokolwiek. Rzadko bowiem się zdarza, żeby targały mną aż tak sprzeczne odczucia. 

Z jednej strony film wzbudził mój zachwyt nad plastycznością kadrów, nad niebanalną konwencją, nad rewelacyjnym totalnym oderwaniem od rzeczywistości. Z drugiej miałam wrażenie kompletnego bełkotu na ekranie, który nudził i miażdżył swoją głupotą i raził po uszach dennymi dialogami. A główna bohaterka, grana przez Helenę Sujecką irytowała mnie bezbrzeżnie ;) Zresztą nigdy jej nie lubiłam - ten typ urody i charyzmy jakoś mnie od zawsze odstręczał.

Gdybym miała się zastanowić nad oceną tego filmu, to wybrałabym chyba bezpieczną gdzieś po środku - co jednak zupełnie nie odzwierciedla tego, co czułam podczas i po seansie. Bo jak można jednocześnie kochać i nienawidzić? Jak można lubić i nie chcieć oglądać? A jednak.

Nie potrafię nawet wyrazić swojego rozczarowania tym filmem. Tak bardzo chciałam się dać porwać klimatowi i częściowo się to udało. Bo jedna moja połowa krzyczała "chcę więcej!", druga jednocześnie "wyłącz to badziewie!" Nie jestem więc usatysfakcjonowana zupełnie. I bardzo żałuję.

5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz