poniedziałek, 12 stycznia 2015

Still Alice (2014)

Długo się zbierałam do recenzji tego filmu, bo prawie dwa tygodnie. To jednak trudny temat i ciężkie wizualne doświadczenie. Skoro jednak Julianne Moore została dzisiejszej nocy obdarowana za rolę w tym filmie Złotym Globem, po prostu nie mogę dłużej zwlekać.

Choroba Alzheimera jest jedną z paskudniejszych chorób, jakie znam. Poza tym, że odbiera człowiekowi życie, robi to w podstępny, powolny i upadlający sposób. Człowiek traci kontrolę nad swoją pamięcią - głównie krótkotrwałą, w efekcie czuje się zagubiony i zdezorientowany. Zapomina co robił, zapomina słów, zapomina gdzie jest i dlaczego oraz dokąd zmierza. Czuje się osaczony. W końcu traci również kontrolę nad podstawowymi życiowymi czynnościami.

Zwykle choroba ta dotyka ludzi w podeszłym wieku i wówczas jest dla samego chorego i jego bliskich ogromną tragedią. Jeśli jednak chorują osoby młode, w sile wieku, w pełni władz umysłowych, do tego wykształcone - dramat jest zdecydowanie większy. To podwójnie przykre być świadomym swojego wyroku. To niezwykle bolesne tracić coś, co było sensem istnienia.

Takiego nieszczęścia doświadczyła właśnie bohaterka filmu "Still Alice", grana przez Julianne Moore. Jej postać - profesor lingwistyki zmagająca się z Alzheimerem - jest pełnokrwista i przekonująca. Wywołuje współczucie, ale i budzi podziw za wolę walki do godzenia się z nieuniknionym. 

Nie ma tu jednak patosu. Nie ma tanich chwytów melodramatycznych. Historia pokazana jest bardzo rzetelnie i misternie, co jest niezwykłą jej zaletą, bo jeszcze bardziej chwyta za serce. I choć nie daje nadziei na lepsze jutro dla samej bohaterki i jej bliskich, nie upiększa, pozwala na ten problem spojrzeć mimo wszystko z ciepłem w sercu.

Na uwagę w filmie zasługuje również kreacja Kristen Stewart, która gra najmłodszą córkę Alice. Ta krnąbrna i zbuntowana dziewczyna okazuje się być dla matki dużym oparciem, a ich relacja przedstawiona jest w filmie bardzo subtelnie.

Cały obraz jest na pewno godny zobaczenia, a rola Julianne zasługuje na wiele pochwał i nagród - miejmy nadzieję, że z Oscarem na czele :)

U mnie 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz