piątek, 2 stycznia 2015

Sylwester 2014 w Multikinie - podsumowanie

Jak na prawdziwą kinomankę przystało tegorocznego Sylwestra spędziłam w kinie. Żeby czas upłynął nie tylko i wyłącznie na oglądaniu filmów, wybraliśmy Multikino. W Krakowie bowiem  oprócz filmów był też DJ, tańce, catering i drinki.
Przyznaję, że ta formuła sprawdziła się znakomicie. Wszystkiego po trochu i bardzo miło.

Do wyboru były dwa zestawy filmów:
- komediowy ("Dzikie historie", "Samba", "Pani z przedszkola", "Za jakie grzechy, dobry Boże?")
- dramatyczno-sensacyjny ("Wielkie oczy", "John Wick", "Wolny strzelec", "Obywatel").

My wybraliśmy zestaw komediowy. W końcu Sylwester i Nowy Rok to takie dni, kiedy ma być lekko i przyjemnie. I tak właśnie było :)

O samych filmach bardzo pokrótce:


"Dzikie historie"
To zlepek kilku zupełnie niepowiązanych ze sobą historii. Wspólnym ich mianownikiem są konsekwencje wynikające z wyprowadzenia ludzi z równowagi. Jedne trochę przerażające, inne naprawdę mocno zabawne. Mocny seans na rozpoczęcie maratonu. Zero nudy, dużo emocji. Dobre kino, godne polecenia :)
7/10

"Samba"
Komedio-dramat francuski, w którym czuć było nutkę polityki. Nie psuło to jednak klimatu - specyficznego, subtelnego, z wątkiem miłosnym w tle. Świetnie obsadzone role - Omar Sy jak zwykle dał radę, Gainsbourg w roli sierotki niezwykle sugestywna. Lekki, ale poważny seans. Przyjemne kino.
7/10

"Pani z przedszkola"
Polska komedia, która kusiła swoim zwiastunem - mylącym mocno, przez co seans był podwójnie zaskakujący. Było lepiej niż spodziewałam się po opiniach innych blogerów. Śmiałam się kilkukrotnie, zachwyciłam kunsztem Jandy, w rezultacie bawiłam nieźle, mimo emisji w godz. 3-5 nad ranem ;)
5,5/10 

"Za jakie grzechy, dobry Boże?"
Nie wytrwaliśmy do rana. Nie obejrzeliśmy tego filmu w Nowy Rok. Głównie z tej przyczyny, że byłam na nim w kinie (również Multikinie zresztą) miesiąc wcześniej.
Sam film oczywiście zabawny. Ale 1,5h żartów na tle rasowym i religijnym zaczęło mnie w którymś momencie trochę męczyć, co powodowało, że nie rechotałam tak głośno jak niektórzy widzowie na sali. Nie ten typ humoru po prostu. Aczkolwiek to nadal fajny i pozytywny seans ;)
6,5/10


Samego Sylwestra oceniam bardzo na TAK.
Kto wie? Może w przyszłym roku zrobimy "powtórkę z rozrywki"? ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz