Z czystym sumieniem
mogłabym powiedzieć, że #RokDwaTysiąceCzternasty był
najkoszmarniejszym rokiem mojego życia. Tyle smutku, łez, bólu i
rozczarowań nie przeżyłam jeszcze nigdy. Bo nieszczęścia lubią
chadzać parami. I po drugim wydawało mi się, że się już nie
podniosę.
Ale jestem tu, stoję
przed Wami z podniesioną głową. Może nieco starsza niż przed
rokiem? Może nieco twardsza? Może z bardziej skrystalizowanymi
życiowymi priorytetami? Może wreszcie trochę mądrzejsza? Na pewno
przekornie szczęśliwsza, bo „tyle wiemy o sobie, ile nas
sprawdzono” /W. Szymborska/. Na pewno jednak wciąż zakochana w
filmach, bo tej miłości nawet życiowe zakręty nie były w stanie
zabić.
Wiem też, że to dzięki
filmom i emocjom, które niosą, łatwiej było mi wygrzebać się z
trudów codzienności. To właśnie one pozwoliły mi odpłynąć do
innego świata i pożyć choć przez chwilę życiem bohaterów. Bo
moje było takie nieznośne.
Dużą zasługą było
też poznanie filmowych blogerów, co było możliwe głównie dzięki
współorganizacji II Ogólnopolskiego Zjazdu Blogerów i Vlogerów
Filmowych w Krakowie. I choć nie dane mi było uczestniczyć ani w I
Zjeździe, ani w III, nie uda mi się być również w styczniu na
IV. Mam jednak nadzieję, że w kwestii spotkań z filmowymi
Blogerami nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa i w przyszłym
roku na jakimś kolejnym się jeszcze pojawię :) A Paulinę z bloga
Apetyt na film z tego miejsca pozdrawiam szczególnie, bo pewnie
nawet nie ma pojęcia, jak wielką rolę odegrała w tym roku w moim
życiu … Dziękuję :*
Wzorem poprzednich lat
postanowiłam przygotować małe podsumowanie filmowe minionego roku.
W zestawieniach znajdą się nie tylko takie filmy, które w roku
2014 powstały lub ukazały się w polskich kinach. Tradycyjnie
znajdą się tu po prostu filmy, które dane mi było w 2014r.
obejrzeć. A trochę tego było, o czym zwyczajowo na końcu ;)
FILMY NAJLEPSZE
(kolejność przypadkowa):
„Gorzkie gody”
(1992) - to jedyny film, któremu w 2014r. dałam ocenę 10/10.
To film, który oglądałam w ubiegłym roku po raz kolejny, a mój
apetyt co do niego rośnie z każdym kolejnym seansem. Spokojnie mogę
go oklasnąć jednym z moich ulubionych. Nie wiem jak to się stało,
że JESZCZE nie mam go w swoich zbiorach :)
„Plac Zbawiciela”
(2006) - długo odwlekałam seans tego filmu, kojarząc go
(błędnie!) z klimatami w stylu „Dzień Niepodległości” (sic!)
Warto jednak było w końcu się z nim zmierzyć, o czym więcej TU.
„Życie Adeli –
part 1 i 2” (2013) - kolejny
film, który porwał mnie bez reszty. To jeden z tych, do których z
pewnością powrócę. Więcej TUTAJ.
„Ona” (2013)
- wszyscy już pewnie zdążyli o nim trochę zapomnieć. W końcu
walczył o główne nagrody już na początku 2014r. W mojej pamięci
jednak zostanie na długo, bo wizja świata w nim ukazana, poruszyła
mnie dogłębnie. Moja ocena to 9/10
„Koneser” (2013)-
pewne filmy na ponownym obejrzeniu tracą (zwłaszcza kryminały, w
których element zaskoczenia jest dość duży). Pewne zyskują, bo
można się w nich bardziej rozsmakować. To jeden z tych, do których
wraca się z wielką przyjemnością, o czym więcej TUTAJ. A
tegoroczny Mikołaj (a właściwie to już zeszłoroczny) podarował
mi książkę o powstawaniu tego filmu. Niebawem ją przeczytam ;)
NAJWIĘKSZE
ZASKOCZENIA ROKU:
„Gerry” (2002)
- Gus Van Sant jest specyficznym reżyserem. Jego filmy tchną nudą
(jak choćby „Ostatnie dni”, po które sięgnęłam jedynie ze
względu na Michaela Pitta). Na ten skusiłam się z powodu Matta
Damona i przyznaję, że zaskoczył mnie niesamowicie. Bo nuda w tym
filmie jest jedynie pozorna. Fabuła niezwykle prosta (dwóch
przyjaciół gubi się na pustyni i przez cały film ją przemierza –
ups!), a wykonanie tak porywające, że aż dziw bierze. Klimat
mroczny i niepokojący. Dialogi skąpe, nadające pazura filmowi. A
zdjęcia po prostu przepiękne. Nie sądziłam, że się tym filmem
zachwycę. Dlatego też spokojnie uznaję go za jedno z większych
tegorocznych zaskoczeń ;) Moja ocena to 8/10
„Mama” (2014)
– nie od dziś wiadomo, że z Dolanem się nie kochamy. Tym razem
jednak zaskoczył mnie pozytywnie, o czym więcej TUTAJ.
„Sekstaśma”
(2014) - miała być głupawa komedia (na dodatek z Cameron
Diaz), a wyszła tak genialna zabawa, że do teraz czuję niemal
fizyczny ból przepony ze śmiechu. Więcej TU.
„Zanim zasnę”
(2014) – nasłuchałam się i naczytałam tyle złego o tym
filmie, że naprawdę się zastanawiam czy oglądałam na pewno ten
sam film ;) Moje wrażenia jednak zdecydowanie na plus, o czym więcej
TUTAJ.
„Lucy” (2014)
– kolejne miłe zaskoczenie, o którym pisałam TU.
NAJWIĘKSZE
ROZCZAROWANIA ROKU:
„Sąsiedzi” (2014)
– przyznaję, że było to tak słabe, że nawet nie chciało mi
się poświęcać temu filmowi ani jednej linijki. A nastawiałam się
naprawdę na kawał dobrej rozrywki i dużo śmiechu. Nie dotrwałam
do końca, mimo usilnych starań. Żenada i kupa kupy :P U mnie 2/10
„LEGO przygoda”
(2014) - takie to miało być dobre. A takie to było słabe.
Więcej TUTAJ.
„Igrzyska śmierci:
W pierścieniu ognia” (2013) – nie jestem fanką Katniss i
świty. Miałam jednak nadzieję na przynajmniej przyzwoitą
rozrywkę. A nuda nudę nudą poganiała. Ależ to była męczarnia!
4/10
„Hardkor Disko”
(2014) - ja to się jednak nie znam. Chciałam być po stronie
zachwyconych tym filmem, a wyszło jak zwykle, czyli TAK.
„The Box. Pułapka”
(2009) – mimo obecności Cameron Diaz zapowiadało się
przyzwoicie, a w rezultacie było TAK.
„Camille Claudel,
1915” (2013) – tak długo czekać i tak się rozczarować.
Więcej TU.
„Frank” (2014)
– blogerzy filmowi mieli okazję obejrzeć ten film na I Zjeździe
Blogerów Filmowych w Warszawie. Zachwytom nie było końca, więc i
ja się chciałam pozachwycać. Ale zmęczyłam się jedynie i
poirytowałam. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. 4/10
„Ja i ty” (2012)
- uwielbiam Bertolucciego. W końcu to on stworzył mój ukochany
film - „Marzyciele”. Jego najnowszego filmu nie zdołałam jednak
pokochać, a nawet polubić. Zmęczył, znudził, wkurzył,
rozczarował. Abu. Jedynie z sentymentu dla pana B. – 4/10
NAJWIĘCEJ
WYLAŁAM ŁEZ NA:
„Gwiazd naszych
wina” (2014) – 8/10
„I twoją matkę
też” (2001) – 8/10
„Tajemnica Filomeny”
(2013) – 8/10
„Patch Adams”
(1998) – 8/10
„Zostań, jeśli
kochasz” (2014) – 4/10 ;) Więcej TUTAJ.
NAJGŁOŚNIEJ ŚMIAŁAM
SIĘ NA:
„Sekstaśma”
(2014) – 8/10.
„Ambassada” (2013)
- 7/10
„Last Vegas”
(2013) -8/10
FILMY SŁABE Z
ZAŁOŻENIA, ALE I TAK DOSTAŁY SZANSĘ, KTÓREJ NIE WYKORZYSTAŁY:
„Spring Breakers”
(2012) – 1/10 - więcej TUTAJ
„Bejbi Blues”
(2012) – 2/10
„Movie 43” (2013)
– 3/10
„Carrie” (2013)
– 3/10
„Ted” (2012) –
3/10
A na koniec (nie
byłabym przecież sobą, gdybym ten punkt pominęła) trochę
statystyk:
Ilość obejrzanych
filmów (globalnie): 391 (w tym 5 nieocenionych)
Średnia ocen filmów
globalnie: 6,23
Ilość filmów z ocenami
8-10: 77
Ilość filmów z ocenami
1-4: 55
Ilość obejrzanych
seriali: 14
Średnia ocen seriali:
7,35
Na szczególne
wyróżnienie zasługują:
„Przyjaciele” - 9/10
<3
„Cougar Town: Miasto
Kocic” - 9/10 <3
„Usta Usta” - 8/10 <3
Ilość filmów stycznia
/ Średnia ocen: 43 / 6,93
Ilość filmów lutego /
Średnia ocen: 29 / 6,65
Ilość filmów marca /
Średnia ocen: 57 / 6,63
Ilość filmów kwietnia
/ Średnia ocen: 10 / 6,30 (to był miesiąc głównie
serialowy)
Ilość filmów maja /
Średnia ocen: 27/ 6,22
Ilość filmów czerwca /
Średnia ocen: 50 / 6,30
Ilość filmów lipca /
Średnia ocen: 31 / 6,00
Ilość filmów sierpnia
/ Średnia ocen: 48 / 5,65
Ilość filmów września
/ Średnia ocen: 29 / 5,65
Ilość filmów
października / Średnia ocen: 34 / 5,91
Ilość filmów listopada
/ Średnia ocen: 8 / 5,5 (kolejny miesiąc głównie
serialowy)
Ilość filmów grudnia /
Średnia ocen: 25 / 6,16
Przekornie - planów filmowych na 2015r. nie czynię. Na pewno nadal zamierzam cieszyć się kadrami na ekranie i czerpać z tego, jak najwięcej emocji :)
Przekornie - planów filmowych na 2015r. nie czynię. Na pewno nadal zamierzam cieszyć się kadrami na ekranie i czerpać z tego, jak najwięcej emocji :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz