Pamiętacie zapewne, że fanką komedii romantycznych nie jestem. Ba! Raczej omijam je szerokim łukiem. Jedynie czasami zdarza się, że faktycznie mam ochotę na coś totalnie odmóżdżającego i wtedy taki film ląduje u mnie na tapecie. Nie oczekuję jednak wtedy cudów, nie zachwycam się. Jednak czy zawsze?czwartek, 31 lipca 2014
Wymarzony (2013)
Pamiętacie zapewne, że fanką komedii romantycznych nie jestem. Ba! Raczej omijam je szerokim łukiem. Jedynie czasami zdarza się, że faktycznie mam ochotę na coś totalnie odmóżdżającego i wtedy taki film ląduje u mnie na tapecie. Nie oczekuję jednak wtedy cudów, nie zachwycam się. Jednak czy zawsze?wtorek, 29 lipca 2014
Imigrantka (2013)
niedziela, 27 lipca 2014
Egzamin z morderstwa (2013)
Thrillery hiszpańskie i argentyńskie zwykle mają taki swoisty klimat, który mnie pociąga. Właściwie to nawet nie potrafię dokładnie określić, co w nich jest takiego interesującego. Jednak zwykle ogląda mi się je dość dobrze. I choć czasem okazują się być do bani, to jednak sam proces oglądania przebiega zwykle całkiem gładko.Pompeje (2014)
20 lat temu byłam na wycieczce, w czasie której zwiedzałam m.in. Pompeje i miałam okazję widzieć Wezuwiusz. Z powodu lęku wysokości nie odważyłam się jednak wejść na samą górę, ale i tak wywarł na mnie ogromne wrażenie swoją monumentalnością. Dziś trochę żałuję, że nie zobaczyłam go w całej okazałości, ale niestety mnóstwo rzeczy tracimy w życiu przez nasze lęki i obawy. Pająków w zoo też przecież nie oglądam :P
Tegoroczny film w większości przypadków był krytykowany, więc nie nastawiałam się na zbyt lotne kino. Ale po "Spring Breakers" nic nie mogło być już tak złe, więc postanowiłam dać mu szansę. Chciałam móc w końcu stanąć w obronie jakiegoś źle ocenianego filmu. I ...
sobota, 26 lipca 2014
Spring Breakers (2012)
Nie planowałam właściwie oglądać tego filmu. Po "Bling Ring" trochę miałam dosyć oglądania zepsutej młodzieży. Zwłaszcza, że ja już stara i naiwna jestem i chcę wierzyć, że ten obraz jest mocno przejaskrawiony, nieprawdziwy i że w gruncie rzeczy współczesna młodzież "nie jest taka". Ale widocznie jest, skoro w filmach tak się ją pokazuje (daleko szukać? taki "Baby blues" chociażby ...) Przecież nie jest to coś wyssanego z palca. Mimo to nie umiem się z tym pogodzić. I nie przyjmuję do wiadomości, że moim dzieciom za chwilę dane będzie z takim światem stanąć oko w oko.Smak curry (2013)
Niezbyt przepadam za filmami z indyjskimi klimatami. Kojarzą mi się zwykle z Bollywoodem, a ten rodzaj kina jednak nie do końca do mnie przemawia. Widziałam jeden czy drugi i nie zakochałam się. Nie drażnią może na tyle, żeby unikać ich jak ognia, ale też rzadko miewam ochotę, żeby w ogóle sięgnąć.
Zapominam jednak, że wszędzie znajdzie się jakaś perła - najczęściej zupełnie nieoczekiwana. I że w Indiach nie koniecznie muszą zawsze śpiewać i tańczyć ;-) Tak jak choćby w filmie, który dzisiaj obejrzałam. Bo choć opis fabuły nie był specjalnie porywający ("Drogi samotnego wdowca i młodej mężatki krzyżują się, gdy kobieta
omyłkowo wysyła do mężczyzny obiad ze swoją najlepszą potrawą" - źródło: filmweb), czułam, że to może być coś wyjątkowego.
piątek, 25 lipca 2014
28 pokoi hotelowych (2012)
On i Ona spotykają się raz i drugi, i trzeci, i kolejny. I tak przez miesiące, czasem lata. Wciąż w podobnych okolicznościach przyrody (hotelowy pokój), w różnych jednak stadiach swojego życia. Uprawiają seks, dużo rozmawiają, z czasem zaczynają się przyjaźnić i ...
Po tych spotkaniach z powrotem wracają jednak do swojego życia, oddzielnego życia.
Przychodzi facet do lekarza (2014)
Człowiek to taka istota, która lubi się czasem pośmiać z innych, a już zwłaszcza z ich słabości, niedoskonałości czy też dziwactw. Dlatego tak chętnie nabijamy się z głupoty. Właśnie dlatego tak śmieszą nas cudze fobie.
Hipochondria jest mi dość bliska ;-) więc chętnie sięgnęłam po komedię w tym temacie, zwłaszcza, że to produkcja francuska. Bo nie zraziła mnie zupełnie ostatnia wpadka z "Wieczni chłopcy" (którą ostatnio wyceniłam na zaledwie 4/10).
czwartek, 24 lipca 2014
Rzecz o mych smutnych dziwkach (2011)
Tak
to już z ekranizacjami powieści bywa, że często w znaczący sposób
odbiegają od swojego literackiego pierwowzoru, rozczarowując
oglądających czytelników. Zauważyłam tę prawidłowość już jakiś czas
temu, dlatego też staram się kolejność odwracać i najpierw zapoznać się z
reżyserską wizją, a następnie tą pisaną.Wolę w czasie czytania mieć przed oczami sceny filmowe (mimo iż tworzone przez innych), niż aby te utworzone w mojej głowie podczas czytania zostały przytłoczone przez te z filmów.
Może robię źle? Może zabijam w sobie resztki wyobraźni? Mimo wszystko unikam w ten sposób wielu rozczarowań, a jeśli zaintryguje mnie wersja ekranowa, sięgam po powieść / opowiadanie, rozkoszując się dodatkowymi smaczkami, których w filmie nie zobaczyłam. Uwierzcie, tak się da! Naprawdę :)
Dobry początek
Dojrzałam wreszcie znowu do filmowego bloga. Bo niby od niego się zaczęło, a potem przeniosło w całości na facebookowy fanpage.
No to zaczynam :)
No to zaczynam :)
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
