"Mniejsze zło" to kolejny polski film, do którego trudno mi było do kilku lat się zabrać. Obawiałam się trochę mroczności i zła wcielonego, bo tytuł i opis fabuły były bardzo wymowne. Czy faktycznie było tak jak przeczuwałam?
Mam wrażenie, że w tym filmie zmarnowano każdy potencjał, który w nim drzemał. Co prawda aktorsko ten film mógłby się jeszcze obronić. Ale sama historia i sposób jej przedstawienia jednak mocno kuleje.
Kamil (grany przez Lesława Żurka) jest studentem polonistyki. Chce zostać pisarzem. Wg opisów fabuły - nie ugnie się przed niczym, aby osiągnąć sukces. Takie nakreślenie losów bohatera sugeruje, że mógłby być z tego znakomity thriller. Niestety to "niczym" zostało w filmie bardzo spłaszczone. Nie ma kontrowersji, nie ma szokowania. Są jedynie nieudolne próby, by pokazać, że bohater robi coś na granicy prawa czy moralności. Mało przekonujące jednak. I na pewno nie bulwersujące tak, jak by mogły.
Mimo to film ogląda się całkiem nieźle. Szkoda tylko, że pozostaje niedosyt.
U mnie 6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz