Podpatrzyłam u Klapserki pomysł na ten wpis. Spodobał mi się na tyle, że u siebie również postanowiłam podobne zestawienie przygotować. Nie było to proste, bo okazało się na pierwszy ogień, że filmów wyszło mi ponad 20. Metodą eliminacji wybrałam "złotą dziesiątkę", za nielubienie / niedocenienie której nie przestaniecie mnie, mam nadzieję, kochać ... no, lubić powiedzmy ;-)
No to zaczynamy! Kolejność przypadkowa.
1. "Podziemny krąg"
Nie rozumiem niestety tego zbiorowego uwielbienia dla tej filmowej pozycji. Podchodziłam dwukrotnie (obejrzałam od początku do końca), z marnym skutkiem. Mam w planie podejść kiedyś po raz trzeci. Obawiam się jednak, że to jeden z tych filmów, do których nie mam szans się przekonać, choćbym chciała.
4/10
2. "Gran Torino"
Niewiele razy w życiu tak przeokropnie wynudziłam się na jakiś filmie. I to takim, który powoduje zbiorową fascynację. Było mi głupio. Byłam wściekła i zażenowana. No ale co zrobisz, jak nic nie zrobisz? Nie mój film. Nie, nie, nie!
3/10
3. "Taksówkarz"
Tak bardzo mi było przykro, gdy mnie DeNiro nie zachwycił. Tak bardzo było mi smutno, że nie uległam fascynacji Foster. Było mi nudno i jedyne, co zapamiętałam to "Arjutokintumi?" - w kontekście WTF? skąd zachwyt? Ble.
4/10
4. "Blow"
Orety, rety. To było naprawdę mega-słabe przecież. I jako kocham Penelope, i jak lubię Deppa (no nie jakoś przesadnie, ale generalnie lubię), tak nie strawiłam, wynudziłam się i nic mi z niego w głowie i w sercu nie zostało. Stracone 2h.
4/10
5. "Adaptacja"
Kocham Meryl - to wiecie. Płakałam więc przez 2 dni, nie wierząc w to, co widziałam na ekranie. To był ogromny zawód. I moja nieoceniona porażka filmowa.
2/10
6. "Edward Nożycoręki" (oraz inne Burtona)
Nie lubię się z Burtonem, to już wiecie. Z "Sokiem z żuka" nie polubiłam się znacznie bardziej niż z "Edwardem ...". To jednak Edward w dzieciństwie odcisnął na mnie tak silne piętno, że do dziś dnia (a minęło od tego czasu ponad 20 lat) po niego ponownie nie sięgnęłam. Z paraliżującego strachu, choć to podobno jest komedia (?) Nie rozumiem wizji Tima i nie ogarniam. Dziękuję.
5/10
7. "Wyśnione miłości" (i inne Dolana)
Z Dolanem też się chyba już raczej nie zaprzyjaźnię, mimo iż jeden z Blogerów ;-) próbuje mnie do niego co chwilę przekonać. Jego wizje są dla mnie infantylne i nie dadzą się przeze mnie strawić - co najmniej jak laktoza, której nie toleruję :)
A porównanie tego konkretnego filmu do moich ukochanych 'Marzycieli" Bertolucciego było dla mnie tak ogromną profanacją, że rozłożyło mnie na łopatki na tyle skutecznie, że leżałam odłogiem przez 3 dni.
4/10
8. "Frances Ha"
Jakaż ta Frances była irytująca! Chodząca mimoza, monumentalna niezaradność życiowa. W życiu bym się z nią nie zaprzyjaźniła. Nawrzeszczałabym na tę kreaturę i skończyłoby się wszechogarniającym fochem. Noł!
4/10
9. "W kręgu miłości"
Mam raczej miękkie serce. Roztkliwiają mnie filmy o życiowych trudach i chorobach. Ten film jednak nie tylko nie stopił mojego serca, ale wręcz je podrażnił, a mnie poirytował i wkurzył. Było tak płytko, pretensjonalnie i tanio, że naprawdę dziwię się, że tylu ludziom ten film skradł serca. Nie kupiłam dokumentnie! A jeszcze to country ... brrrrrr!
4/10
10. "Uciekinier"
To był dobry rok dla Matthew. Jednak rolą (ponoć przełomową!) w tym filmie nie ujął mnie zupełnie. A sam
film tak skutecznie uśpił, że zapadłam w kilkudniowy letarg. WTF?
3/10
W powyższym zestawieniu nie znalazły się jeszcze takie tytuły jak np.
"Wstyd" (Fassbender! - jah!)
"Sala samobójców"
"500 dni miłości"
"Urodzeni mordercy"
"Pi"
ale ich niezachwycalność jest jakby mniej spektakularna niż tych powyższych :)
Podzielam nie zachwycanie się "Podziemnym Kręgiem" - również nie ogarniam, ale "Gran Torino", "Blow" czy "Edward Nożycoręki"?! Whyyyy?!;) Coś czuję, że też będę musiała się wyspowiadać;P
OdpowiedzUsuńChętnie poczytam co Ty masz na sumieniu ;-)
UsuńCoś czuję,że też pokuszę się o takie zestawienie ale wezmę pod uwagę filmy Oscarowe i te z notą powyżej 8 ;) Tak , tak wśród nagradzanych mam i takie, które mnie ZANUDZIŁY ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam kilka takich. Ale nie wszystko się do tej "złotej dziesiątki" zmieściło - choćby taki "Lincoln" czy "Bestie z południowych krain" ;-) to tak z ostatnich lat.
UsuńOk, już nadrobiłam swoje żałosne niedopatrzenie i nigdy nie zapomnę, że nie lubisz Dolana. Co nie znaczy, że to zrozumiem ;)
OdpowiedzUsuńNa swoje usprawiedliwienie (ws niedopatrzenia) dodam, że FB skutecznie ogranicza zasięg postów i nie wszystkie wszystkim pojawiają się na tablicy (mamy to samo z InLoveWithMovie :( dużo lajkujących profil w ogóle nie widzi co publikujemy, skandal! )
Co do zestawienia - naprawdę intrygujące :) Ale na 100% zgadzam się na pewno z "W kręgu miłości", oceniłam oczko wyżej, ale już nawet nie pamiętam dlaczego byłam taka łaskawa, bo film mnie okropnie irytował
Pozdrawiam!
Haha, nie sposób spamiętać wszystkich sympatii i antypatii innych, więc absolutnie się nie obrażam ;-) A co do tablicy fejsbukowej ... tak to już z nią jest, niestety. Dlatego ja np. co jakiś czas wchodzę po prostu bezpośrednio na swoje ulubione strony :) i mam tutaj ulubione blogi - w ten sposób jestem w miarę na bieżąco :)
Usuń