Przed obejrzeniem filmu staram się nie oglądać trailerów - chyba, że jestem nimi zamęczana w kinie ;-) A że ostatnio dużo kinowych seansów zaliczyłam, to i zwiastunów się trochę naoglądałam.
Ten film miał wyjątkowo ciepłą i dowcipną zapowiedź. Piękną, kolorową i prześmieszną. Dlatego też zachęcił mnie szczególnie do seansu.
Zasiadłam więc w kinowym fotelu pełna nadziei i optymizmu, że będzie to kino wyjątkowe. Taką nadzieję miała też pewnie pełna sala widzów, bo naprawdę trudno było szpilkę wepchnąć - tyle było ludzi :)
Przyznaję, że początkowo poczułam się lekko rozczarowana - wykorzystane w trailerze sceny straciły jakoś swój blask (być może dlatego, że oglądane już po wielokroć), nie rozśmieszały mnie tak jak innych (kino wręcz płakało ze śmiechu! - a to chyba dobra rekomendacja dla komedii).
Z czasem jednak było dużo lepiej. Zrobiło mi się przyjemnie na sercu, zdjęcia zaczęły cieszyć oko, a subtelny humor może nie bawił do łez, ale na pewno wywoływał ruch w kącikach moich ust ;-)
Ujmująca to opowieść - na pewno. Lekka, sympatyczna i wizualnie bardzo na TAK.
Dlatego polecam na odprężenie. Nie będziecie zawiedzeni. Zwłaszcza, że Helen Mirren to klasa sama w sobie i nadaje temu filmowi genialnego smaczku.
U mnie 7,5/10
Po pierwsze: widzę, że masz tak, jak ja: nie oglądasz trailerów. Po drugie: jestem w szoku - pełna sala kinowa?! Po trzecie: czuję się zachęcona do obejrzenia!
OdpowiedzUsuńW poniedziałek są tańsze bilety, więc ludzie korzystają. Niemniej - również byłam mocno zdziwiona ;-)
Usuń